Blizny

Wszystko dobrze, jestem szczęśliwy! Ha! Żartowałem zasrańcu. Znowu wróciłem na start jak Kękę. Rok 2023 był chujem –niech spierdala. Znowu sam, bo jak inaczej żyć w zgodzie ze sobą? Znowu gardzę wyciągniętą dłonią. Wszystko ja sam. Ciężko się tego oduczyć.

Jak Gombrowicz

Poniedziałek JA

Wtorek JA

 Środa JA… itd.

Ukryłem się w jaskini, żeby wylizać rany. Niestety, w ciemności ciężko odróżnić, co jest raną a co blizną.

Mam dwie na brwiach, bo jako dziecko skoczyłem z wersalki na krzesło. Rozcięcie na prawej brwi we wtorek. Na lewej w środę. Mina lekarza patrzącego na moją M. –bezcenna. Obyło się bez policji.

Idąc w dół jedna na brodzie ale nie wiem od czego. Chciałbym powiedzieć, że stanąłem w obronie pięknej niewiasty i gość wyciągnął nóż. Dobrze wiemy, że tak nie było.

Jedna blizna od wewnętrznej strony policzka. Niemiecka lekarka sprawnie spięła głębokie rozcięcie klamerkami. Skok na agresora z balkonu nie był najmądrzejszym wyjściem. Tym bardziej, że gość się odsunął i wylądowałem piękną buzią na twardym betonie. Ciemność. Tak, byłem pijany. Przez kilka tygodnie z lewego kącika ust sączyła się ślina.

Jedna na lewym przedramieniu. Wygląda jak więzienna sznyta. Niestety, po prostu sprężyna przebiła materac. Sekunda i z kilkucentymetrowej rany trysnęła krew. Zatamowałem dłonią i bałem się komukolwiek powiedzieć. Lekarz na sorze szył mnie haczykowatą igłą i rozmawiał o skokach narciarskich. Rutyna. Chociaż widok wbitej strzykawki w sam środek mięsa nie należał do przyjemnych. Twardziel.

Trzy szwy na prawej pięści. Zamiast w twarz faceta trafiłem w blachę za jego głową. On wcelował. Ciemność. Pielęgniarka żałowała zakrwawionej koszuli. Nieważne, to z ciuchów. Krew się sprała, koszula zniknęła. Mama Hudini.

I te dwie najważniejsze, które (nie) ukształtowały mnie jako człowieka. Nad kostką prawej nogi jedna długa na 10cm, droga obok połowę mniejsza. Moja młodość kontra zderzak malucha. Serio? Jak zostać kaleką, to chociaż wpadając pod poloneza. Takie były czasy. Wózek, potem pół roku rehabilitacji. Trzeba łamać na nowo. Znachora kręcili na moim przykładzie.

To chyba wszystko. Mniejszych nie liczę.

Nadal to mam zasrańcu. Wstałem i wychodzę do światła.

2 myśli w temacie “Blizny

  1. Wpis o bliznach 27 grudnia…

  2. Przyczajony AFC, ukryty PUA to twój ebook?

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close